Rynek handlowy

Duże nasycenie nowoczesną powierzchnią handlową przyciągnie do Polski nowych najemców. Nasycenie jest jednym z elementów dojrzałego, stabilnego rynku, na którym handlowcom o wiele łatwiej jest zaplanować obroty sklepów i rozwój całej sieci – mówi Szymon Łukasik, dyrektor Działu Reprezentacji Najemców Handlowych w firmie Cresa Polska.

Poziom nasycenia nowoczesną powierzchnią handlową w Polsce wynosi 379 mkw. na 1000 mieszkańców. Z takim wynikiem lokujemy się w połowie listy państw europejskich, w sąsiedztwie Francji, Wielkiej Brytanii i Portugalii. Wśród polskich miast wyróżniają się Lublin, Poznań i Wrocław, ze wskaźnikami na poziomie odpowiednio – 1101 mkw., 1069 mkw. oraz 1068 mkw. na 1000 mieszkańców.

Dla zagranicznych sieci handlowych, które chcą u nas otworzyć swoje sklepy, oznacza to przede wszystkim dojrzały i urozmaicony rynek. Dostarczone w ostatnich latach obiekty handlowe zaspokoiły popyt na nowoczesną powierzchnię. Centra handlowe są zróżnicowane i dopasowane do lokalnych potrzeb. W najbliższych latach inwestorzy skupią się na podwyższaniu jakości i modernizacji istniejących galerii.

Wbrew pozorom, dla najemców taka sytuacja jest bardzo komfortowa – otwierając sieć sklepów, nie muszą kalkulować ryzyka związanego z tym, że w sąsiedztwie wyrosną nowe, duże obiekty, z którymi będą musieli podzielić się obrotami. Dlatego dzisiaj decyzje podejmowane są w oparciu o fakty, a nie wątpliwe prognozy. Na tak ustabilizowanym rynku biznes jest bardziej przewidywalny, a strategia rozwoju łatwiejsza do zaplanowania. Łatwiej jest również przewidzieć obroty sklepów, a co najważniejsze: założenia nie będą daleko odbiegać od rzeczywistości.

Duże nasycenie rynku to również ogromna liczba różnorodnych obiektów, z których najemca może wybierać – porównując ich wielkość, lokalizację, tenant mix, ofertę gastronomiczno-rozrywkową, a także poziom czynszów. Na dojrzałym rynku o wiele łatwiej zbudować sieć lokali, idealnie dostosowanych do potrzeb i wymagań najemcy.

I w końcu na nasyconym rynku o wiele łatwiej jest znaleźć odpowiednią powierzchnię oraz negocjować korzystne warunki najmu. Oczywiście pod warunkiem, że najemca nie będzie chciał otworzyć swoich pierwszych sklepów w wiodących galeriach. Topowe obiekty rządzą się zupełnie innymi prawami, niż reszta rynku – tutaj wynajmujący stawia warunki i dobiera partnerów. Wynajęcie tam powierzchni jest bardzo trudne, chociaż nie jest niemożliwe. Planując ekspansję w Polsce zawsze warto skorzystać z pomocy doradcy, który zna lokalny rynek i wie, w których obiektach w najbliższym czasie zwolnią się powierzchnie, dzięki czemu negocjacje z wynajmującym rozpocznie w najbardziej odpowiednim momencie.

Do otwierania sieci sklepów w Polsce zachęca również stosunkowo nieduża konkurencja na rynku handlowym – funkcjonuje tu niewiele, bo ok. 300 sieci handlowych. Dla porównania na rynkach zachodnich jest ich zwykle ok. 600. Tymczasem polskie społeczeństwo systematycznie się bogaci, a siła nabywcza Polaków rośnie – w ubiegłym roku było to 6710 euro per capita, czyli ok. 28,5 tys. zł rocznie.

Nasycenie i dojrzałość rynku osiągnęliśmy o wiele szybciej niż Europa Zachodnia. Pierwsza galeria handlowa z prawdziwego zdarzenia w Polsce powstała w 2000 roku i była to oczywiście Galeria Mokotów. Wszystko działo się bardzo szybko, ale dzisiaj, po zaledwie 18 latach rynek nowoczesnej powierzchni handlowej w Polsce jest praktycznie nasycony. Nasycony, a co najważniejsze, również stabilny i przewidywalny. Dlatego jest tylko kwestią czasu, gdy nad Wisłą zaczną pojawiać się nowe zagraniczne marki.


Kontakt dla mediów